Apostołowie Nadziei

Młodzież związana z Jamną… Kto to taki?
Kościół jamneński powstał cudownie. Budową kierowała sama Matka Boża. Jamna jako własność klasztoru poznańskiego wzięta dla duszpasterstwa akademickiego pozostaje jako autonomiczna własność młodzieży. Młodzież na Jamnej przeżywa swoja podmiotowość. To ona jest tutaj gospodarzem. Ponosi wszelka odpowiedzialność. W czasie budowy kościoła żaden z zakonników nie mieszkał jeszcze na Jamnej ani nie kierował budową. Klasztor poznański do budowy się nie mieszał ani finansowo ani formalnie. Budowa szła sama. Wtedy właśnie na Jamnej przemieszkiwali pojedynczy studenci, których zapał i oddanie, determinacja i poświęcenie spowodowały taki przyrost substancji, że wkrótce oczywistym i koniecznym się stało zamieszkanie na stałe, któregoś z zakonników. Ale zanim to nastąpiło, Monika Florek, Iwona Stępnik, Bartek Surówka, Kamila Włoch, później Surówka, Mirek Hamrol, Irek Żmuda i wielu, wielu innych, to byli ci, którzy zostawili niemałą cząstkę samych siebie na Jamnej, tuż przy Obrazie Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Dlatego też oni, podczas poświęcenia jamneńskiego kościoła podpisali poniższy akt zawierzenia. Ich determinacja i poświęcenie spowodowały powstanie kościoła, w którego budowę wiele jeszcze innych osób było zaangażowanych. Oni jednakże spełniali w tamtym czasie rolę jamneńskich gospodarzy.


Akt zawierzenia młodzieży związanej z Jamną – budowniczych domu św. Jacka i kościoła pw. Matki Bożej Niezawodnej Nadziei

Matko Niezawodnej Nadziei, okaż żeś jest Matką!
Gdy 10 lat temu przejmowaliśmy stary dom, nikt nie spodziewał się, że to spróchniałe drewno w tak przedziwny sposób żywo się zazieleni i zaowocuje. Tym bardziej nikt wtedy nie spodziewał się i nie planował budowy kościoła.
Dziękujemy, że przekroczyłaś nasze małe wizje i wyobrażenia, że przełamałaś nasz upór i naszą małość. Wdzięczni jesteśmy za to, że twardo trzymałaś nas za rękę, prowadząc do przodu, gdy wątpiliśmy, załamywali się, gdy na naszej drodze pojawiły się rzeczy nie do wykonania.

Dziękujemy za ludzi, których dałaś do budowy tego kościoła, ludzi z nieba. To Ty sama dokonałaś wyboru. Sama wiesz, że nie byli to ci, których myśmy się spodziewali. Dziś, dziękują Ci oni, razem z nami, za łaskę i zaszczyt wysiłku dla Chrystusa.
Dziękujemy za opiekę, że nic złego nikomu się nie stało, że mury, które miały się zawalić stoją, że samochody, transporty, które nie miały dojechać, dojechały, że sprawy, które miały być nie do załatwienia, zostały załatwione.
Spraw, aby ta świątynia stała się zdrojem Twoich łask. Zaproś do niej swojego Syna. Tak jak światło lampy płonącej przed Twoim obrazem przypominaj nam i pouczaj o wiekuistej obecności Boga. Oświecaj nam zawsze rzeczywistość Trójcy w jednej Miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Przyświecaj nam w drodze naszego pielgrzymowania. Niech każdy nasz upadek stanie się za Twoją przyczyną lekcją Bożego Miłosierdzia. Spraw, aby każde nasze wejście na Golgotę odbywało się w blasku pochodni zapalonych na jamneńskiej górze Tabor.
Naucz nas wolności, wolności życia na obraz i podobieństwo Boże. Przypomnij, że z Chrystusem przekraczamy samych siebie. Trwanie w Nim “przenosi wzgórza”, i że jest to w zasięgu naszej ręki.
Matko, bardzo prosimy, nie pozwól abyśmy kiedykolwiek złamali nadłamaną trzcinę lub zgasili tlący się płomień. Niech inni wokół nas oddychają rzeczywistością Wiary, Nadziei i Miłości. Utul tych, którym nasze postępowanie zasłoniło Oblicze Oblubieńca.
Niech Twoja matczyna troska obejmie mnie i tych, z którymi zmierzamy do domu Bożego, a jeszcze bardziej tych, których jako zadanie postawiłaś na naszej drodze. Niech nasza wspólnota świadczy o Tobie. Amen.

Młodzież związana z Jamną swoimi słowami wypowiedziała swoje zawierzenie. Przestrzeń jamneńska powiększyła się o kolejne hektary, ale przede wszystkim o kolejne serca. Wzrosło grono entuzjastów Jamnej, coraz więcej ludzi zaczęło przybywać na Jamną. Ojciec Święty zawsze o niej wspominał i ją błogosławił, kiedy pisał do mnie list. Matka Boża Niezawodnej Nadziei chociaż sama jest źródłem nadziei, to wskazuje zawsze na Chrystusa, jedyną nadzieję ludzkości.