Przyspieszenie
To błogosławieństwo stało się fundamentem, na którym można było budować. Liczni dobrodzieje pospieszyli z pomocą, by wesprzeć rosnący w oczu ośrodek dla młodzieży całej Polski. Prześcigali się w czynieniu dobra. Wiele osób zostało uratowanych w swym człowieczeństwie, godności i wierze.
3 czerwca 1998 roku podczas audiencji generalnej na placu Św. Piotra w Rzymie Ojciec Święty Jan Paweł II ukoronował obraz Matki Bożej Niezawodnej Nadziei. Na koronację udaliśmy się z młodzieży wprost ze spotkania nad Lednicą. Obraz towarzyszył nam cały czas. Burmistrz Zakopanego Adam Bachleda – Curuś, spotkał nas, rozentuzjazmowanych, wracających ze spotkania z 0jcem Świętym. Obiecał 100 m3 drewna na budowę kościoła. Nigdy go nam nie dał w takiej ilości, ale dał coś więcej – impuls do budowy kościoła na Jamnej.
Będziemy budować kościół
15 sierpnia 1993 roku Jamną odwiedził Prymas Polski ks. kardynał Józef Glemp. Uczestniczył w misterium o wniebowzięciu Matki Bożej autorstwa Jacka Kowalskiego. Poświęcił kaplicę – piwnicę, gdzie zginęła kobieta z trojgiem dzieci i plac pod budowy przyszłego kościoła. 25 listopada 1998 roku podczas kolacji, na której byłem zaproszony 0jcicc Święty pobłogosławił plany jamneńskiego kościoła, a w trzy dni później 25 listopada 1993 roku, po porannej mszy świętej w prywatnej kaplicy w Watykanie Ojciec Święty poświęcił kamień węgielny dla kościoła na Jamnej.
I wtedy podszedł do mnie pewien mężczyzna i spytał.
– Kim jesteś, że Ojciec Święty tak czule i serdecznie Cię przytulił?
– Nikim ważnym – odpowiedziałem – żadnym generałem, jestem tylko liniowym żołnierzem, zwykłym duszpasterzem akademickim.
– Co więc robisz – kontynuował mężczyzna -że tak serdecznie Cię błogosławił ?
– Wracam budować kościół, do którego podarował mi kamień węgielny rzekłem.
– Za co będziesz budował ?
– Nie wiem jeszcze, nie mam za co.
– No to już masz! – odpowiedział elegancko ubrany mężczyzna. – Oto mój numer telefonu, proszę zadzwonić po powrocie do kraju.
Szedłem pijany i oszołomiony. W kieszeni miałem pieniądze, które podarował sam Ojciec Święty. Było to 30 mln lirów (21 tys. zł) i starczyło na pierwszą poważną wypłatę dla górali, którzy podjęli się budowy kościoła.
16 czerwca 1999 roku Ojciec Święty osobiście przybył na Jamną w drodze ze Starego Sącza do Wadowic i pobłogosławił ją z helikoptera. Szczególny to czyn i dar Ojca obecności, zważywszy ze dzień wcześniej był chory i nie mógł uczestniczyć w nabożeństwie na krakowskich Błoniach. W godzinę po nalocie Ojca Świętego na Jamną, w dole wykopanym pod fundamenty odprawiliśmy pierwszą Mszę Świętą. Następnego dnia 17 czerwca 1999 roku rozpoczęła się budowa kościoła akademickiego na Jamnej.
Plany kościoła na podstawie szkiców Ani Boryskiej zrobił Jaś Zienkiewicz. Konstruktor Przemysław Augustyniak liczył po nocach i w pośpiechu konstrukcje i wytrzymałości materiałów. Mirek Hamrol podjął się nadzoru, ale ze plany byty niekompletne i ogromnie spóźnione podejmowanie ryzykownych i odpowiedzialnych decyzji spadło na wykonawców. W budowie zatem pomagali wszyscy. Każdy po trochu, co kto umiał. Nikt więc nie może powiedzieć, że to on kościół wybudował. bo on się budował sam, a patrzyła na to wszystko z Cudownego Obrazu sama Matka Boska. Wszystkim pracom towarzyszył entuzjazm i modlitwa. Z Jamną zaczęli się utożsamiać młodzi ludzie, których coraz więcej zaczęło się tak spotykać. Dochodzili do świadomości, ze Bóg każdą i każdego z nich z osobna nie tylko chce, ale i kocha. Jamna to przede wszystkim osobiste i intymne spotkanie z Matką Bożą w zielonej Sukience, kolorze nadziei. Jednak jamneński kult Matki Bożej, Matki Niezawodnej Nadziei nie przysłania nigdy Jezusa, tylko do Niego prowadzi.
Jan Góra OP