Pasterka 2008 Pomimo, że jest tysiące powodów do słusznych narzekań; tysiące powodów do pesymizmu, i jeden tylko powód, by się szczerze cieszyć; jeden tylko powód do optymizmu – To, że Bóg się rodzi i jest z nami – że jest z nami Miłość… Dla tego jednego tylko faktu, warto być optymistą pomimo wszystko, warto wziąć w siebie Miłość, i żyć dla miłości […]
Pasterka 2008
Pomimo, że jest tysiące
powodów
do słusznych narzekań;
tysiące powodów
do pesymizmu,
i jeden tylko powód,
by się szczerze cieszyć;
jeden tylko powód do
optymizmu –
To, że Bóg się rodzi
i jest z nami –
że jest z nami Miłość…
Dla tego jednego tylko
faktu,
warto być optymistą
pomimo wszystko,
warto wziąć w siebie
Miłość,
i żyć dla miłości –
bo tylko dla niej warto żyć…
– Nie bójcie się – mówi
w dzisiejszej Ewangelii
anioł budzący pasterzy,
zwiastuję wam radość wielką.
Pasterka jest Mszą w środku
nocy –
Niech będzie dla nas Mszą
przebudzenia,
abyśmy się już nie bali żyć
dla Miłości…
Odwagi!!!
Niech wszelki lęk znajdzie
ukojenie
w sercu Tego,
który jest z nami blisko tak…
– Tak blisko,
że nie musimy się bać,
że jesteśmy sami…
Czwarta Niedziela Adwentu
Jak piękna jesteś
Panno Maryjo,
gdy mówisz : Tak
Bogu –
Niech mi się stanie…
Głos Umiłowanego
prowadzi cię w
Nieznane,
jak w tajemniczy
ogród;
Cheruby, które strzegły
granic
bujnego piękna
rajskiego ogrodu
gdzieś sobie poszły –
odfrunęły chyba do nieba…
Ziemia wcale nie musi
chować się w mroku,
oszpecona brzydotą,
która upokarza i boli –
Człowiek wcale nie musi
wciąż przeciwstawiać się
swojemu Bogu…
Cała piękna jesteś
Panno Maryjo,
błogosławiona –
szczęśliwa boś uwierzyła,
że spełnią się słowa
powiedziane ci od Pana…
Idą święta,
tuż za progiem wigilia –
życzmy sobie nawzajem
szczęścia…
Trzecia Niedziela Adwentu
Kim jesteś?
Za kogo się uważasz?
(Jn 1,22)
W życiu codziennym
niewiele jest takich sytuacji,
w których zdobywamy się
na szczerość…
W życiu przed ludźmi
zawsze coś gramy, udajemy,
kogoś naśladujemy,
parodiujemy – jednym słowem
zakładamy maski…
A gdyby tak, to nie człowiek
a Pan Bóg cię zapytał:
Kim jesteś?
Za kogo się uważasz?
Tu maski nie mają już sensu,
bo to Miłość pyta.
Liczy się tylko szczerość –
prawda wcielona w człowieka.
– To, że jestem
nikim innym tylko sobą.
Jestem, jaki jestem.
Znam swoje miejsce
wśród ludzi
i ani się nie poniżam,
ani nie wywyższam.
Nie wchodzi się przecież
do nieba w cudzym przebraniu.
Pierwsza Niedziela Adwentu
Rok Liturgiczny 2009
Lecz co wam mówię,
Mówię wszystkim: Czuwajcie (Mk 13,37).
Adwent – jak co roku?
A może tym razem
zupełnie inny –
zbudzi nas nieoczekiwanie
pragnieniem,
by chwycić się Boga;
czuwaniem,
by nie przeszedł obok
i nas nie minął…
W świecie i czasie,
w którym świat się świata
tak bardzo boi
odkryjmy inny –
adwentowy-święty czas…
– Czas dany i zadany nam
po to,
by bez lęku i trwogi
na miłość,
czyli na Jezusa się otworzyć…
34 Niedziela Zwykła –
Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata
…byłem głodny…byłem spragniony…byłem przybyszem…
byłem nagi…byłem chory…byłem w więzieniu…
(Mt 25,35-37)
Jezus – Król i Pasterz –
Jego królewskość
przejawia się w tym,
że to dobry Pasterz…
Dobry Pasterz troszczy się
o wszystkie Swoje owce –
szuka zagubioną,
zabłąkaną
sprowadza z powrotem,
skaleczoną opatruje,
chorą umacnia,
a tłustą i mocną ochrania –
Dobry Pasterz życie swoje
oddaje za owce…
A my? Owce i Jego wyznawcy –
Czy życie swoje oddajemy
w tym wszystkim
co czynimy i nie czynimy
naszym najbliższym,
i tym najdalszym potrzebującym
naszej troski,
współczucia i miłosierdzia
– potrzebującym naszej pomocy?
33 Niedziela Zwykła – Przypowieść o talentach
Pewien człowiek, który wybierał się w podróż
zawołał swoje sługi i powierzył im swój majątek.
Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa,
a trzeciemu jeden;
każdemu według jego zdolności.
I wyjechał (…) (Mt 25,14-16)
Kłamliwy wdzięk
i marne jest piękno
człowieka,
w którym człowieka
na próżno szukasz…
i wiesz,
że go nie znajdziesz
pośród żywych-umarlaków
– marnotrawców siebie…
Nie marnuj siebie!
Historia
jednego zakopanego talentu
niesie w sobie głęboki smutek
z powodu człowieka
co stał się
pogrobowcem
własnego człowieczeństwa…
Zmarnował siebie
– bo zaniechał miłości…
11 XI Święto odzyskania niepodległości
Święto odzyskania niepodległości
prowokuje pytanie:
Czy my – Polacy jesteśmy
niepodlegli i wolni?
Ktoś powiedział, że wolność
jest jak radosny ludzi śpiew,
którzy wolność swą zdobyli
na obronę
zwycięstwa mądrości,
prawdy i miłości,
pokoju i godności –
Bo wolność
to odporność serc
by na złą drogę nie próbować wejść;
Bo wolność
to pośród mądrych ludzi żyć,
widzieć dobroć w oczach ich,
i szczęście…
Wolność – ją wymyślił dla nas Bóg,
aby człowiek wreszcie mógł
w niebie się zbudzić…
Św. Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
Św. Paweł Apostoł w liście do Koryntian
pisze: Jesteście uprawną rolą Bożą
i Bożą budowlą (1Kor 3,9b)
Mamy tu dwie wielkie metafory
odnoszące się do życia-
naszego chrześcijańskiego życia…
Jestem uprawną rolą Bożą –
Czy jestem?
A może jestem ubitą drogą,
po której ludzie chodzą i depczą?
Może zachwaszczonym ugorem?
Może martwą pustynią?
Jezu – Żywa Wodo
przywróć mnie do życia,
bym stał się na powrót
uprawną rolą Bożą –
Taką na której różnego rodzaju
drzewa owocowe wyrosną;
Drzewa, których liście nie więdną
i służą za lekarstwo,
których owoce się nie wyczerpują
i służą za pokarm…
Jestem Bożą budowlą, czyli świątynią –
Czy jestem?
Czy Duch Boży we mnie mieszka?
A może świątynię
w targowisko zamieniłem?
I kupczę z kupczącymi
w świecie
zastawionym stołami bankierów
i niezliczoną liczbą kramów,
gdzie wszystko jest na pokaz,
gdzie wszystko jest na sprzedaż,
i gdzie miejsce jest na wszystko –
tylko dla Ciebie Jezu miejsca nie ma…
Wodo Życia – Panie świątyni
przyjdź!
do swojej własności – przyjdź do mnie,
i uczyń ze mną co zechcesz –
dla mojego dobra… Przyjdź, Panie Jezu!
2 XI – Wszystkich Wiernych Zmarłych
Cmentarz,
i wielka cisza wokół –
tu umarli nie krzyczą,
nie walczą już o nic…
Pogodzeni
ze sobą, ze światem
Panu Bogu zdają sprawę
z egzaminu swojej wolności –
Jaka ona jest?
Święta czy przeklęta?
A czas?
– Czy jest umieraniem
dla śmierci samej?
Czy umieraniem dla narodzin?
26.10.2008 r. – 30 Niedziela Zwykła
Będziesz miłował… (Mt 22,37a).
Boże, daj nam wolność,
abyśmy mogli być dobrzy;
abyśmy mogli kochać…
Wiele w tym życiu musimy –
Musimy jeść, pić, spać,
i wiele innych rzeczy robić
z przymusu żeby żyć…
Ale nie ma przymusu
kochania kogokolwiek –
nie musimy kochać żeby żyć,
nie musimy być dobrzy…
Możemy być źli –
możemy kłamać, możemy kraść,
możemy zdradzać,
możemy krzywdzić, ranić, zadawać ból,
możemy zabijać…
Nie musimy jednak tego robić!!!
Jeśli mimo wszystko to robimy –
jeśli czynimy zło, jeśli nie kochamy,
to znaczy, że jesteśmy zniewoleni
albo przez ślepotę,
albo przez własną głupotę,
albo przez mroczne siły, które są w nas
i wokół nas…
Stąd ta modlitwa – prośba o wyzwolenie:
Boże, daj nam wolność,
abyśmy mogli być dobrzy;
abyśmy mogli kochać…
albowiem tylko wówczas jesteśmy,
gdy jesteśmy dobrzy i gdy kochamy –
to jedyny sprawdzian
naszego człowieczeństwa i naszej wolności…
19.10.2008 r. – 29 Niedziela Zwykła
Oddajcie Cezarowi to, co należy do Cezara,
a Bogu to, co należy do Boga (Mt 22,21).
To mówi Pan:
Chociaż Mnie nie znałeś?
Chociaż Mnie nie znałeś
Ja byłem z tobą
Ja jestem z tobą chociaż Mnie nie znasz,
czy też znać nie chcesz
Ja jestem,
nawet gdy ty uważasz
że Mnie nie ma
Beze Mnie, nie byłoby ciebie
i nie ma niczego
Ja jestem Panem i nie ma innego
– Módlmy się o to,
by nastąpił taki moment,
taki przełom w życiu braci niewierzących,
który ich połączy z braćmi wierzącymi?
Z tymi, którzy wiedzą,
że Cezarowi reprezentującemu świat,
trzeba oddać to co należy do świata?
Jak w tym powiedzeniu:
Świat kwiat zjadł niech zeżre i resztę
Bogu natomiast należy oddać
to wszystko
czego świat zjeść, zeżreć nie zdoła?
A więc:
Dzieło naszej wiary, trud miłości
i wytrwałą nadzieję
w Jezusie Chrystusie, Panu naszym
Amen.
12.10.2008 r. – 28 Niedziela Zwykła
Królestwo niebieskie podobne jest do króla,
Który wyprawił synowi ucztę weselną (…) (Mt 22,1).
Wszystko to brzmi tak tajemniczo…
I to, że wielu jest powołanych
zarówno złych jak i dobrych
a mało wybranych,
czyli tylko tych
którzy mają odświętny strój…
I co oznacza ten odświętny strój
skoro dla naszego zbawienia
okazuje się najistotniejszy,
konieczny, niezbędny?!
Otóż odświętnym strojem,
szatą zbawienia jest Jezus Chrystus
dany od Boga każdemu,
kto tylko zechce Go przyjąć,
przyoblec się w Niego,
w tą wielką Miłość –
Może nie zawsze w sposób świadomy,
ale w sposobie życia:
gdy słyszę człowieka tak jak On słyszy,
gdy widzę człowieka, tak jak On widzi –
gdy słyszę i widzę człowieka z miłością…
Wtedy wg. słów św. Pawła –
żyję już nie ja lecz żyje we mnie Chrystus;
a to oznacza, że królestwo niebieskie,
czyli niebo nie jest poza mną,
poza moim zasięgiem – niebo jest we mnie
Winnica Pana
Chcę zaśpiewać memu przyjacielowi
pieśń o jego miłości ku swojej winnicy.
Przyjaciel mój miał winnicę
na żyznym pagórku.
Otóż okopał ją i oczyścił z kamieni,
i zasadził w niej szlachetną winorośl;
w pośrodku niej zbudował wieżę,
także kadź w niej wykuł.
I spodziewał się, że wyda winogrona,
lecz ona cierpkie wydała jagody (Iz 5,1-3).(Łk 5,15b).
Prawdziwie każdy człowiek
jest winnicą Pana –
Przez Niego stworzeni,
wyposażeni jesteśmy we wszystko
by dawać wino – tzn. miłość
Tymczasem skąpimy miłości
niszcząc, zabijając wszystko –
wszystko co w nas ludzkie
i wszystko co Boże…
Panie, miej miłość
ku swojej winnicy –
a może jest jeszcze nadzieja
na wszystko
co w życiu prawdziwe,
co godne, co sprawiedliwe,
co czyste, co miłe,
co zasługuje na uznanie?
– Nigdy nie jest za późno
żeby wreszcie zacząć kochać…
Syn Człowieczy nie ma miejsca
…Syn Człowieczy nie ma miejsca…(Łk 5,15b).
Bóg tak wszechmocny i silny
we wszystkim,
wobec człowieka
w jednym jest bezsilny i bezradny –
bezsilny-bezradny wobec naszej wolności…
Mamy wolność Go nie przyją-
To miłość czyni Go takim,
bo miłość nie może wymusić miłości,
Lecz jedynie wzniecić w sercu otwartym…
Świętych Archaniołów
Człowiek tyle wie o świecie
ile okiem sięgnie,
ogarnie zmysłami
i nazwie…
Bóg sam nam objawił
Niewypowiedziane –
wprowadził w Nieznane
jak w tajemniczy ogród,
gdzie niebo otwarte
i aniołowie Boży
wstępujący i zstępujący
po drabinie
wielkich ludzkich pragnień…
Robotnicy 11 godziny
Tak ostatni będą pierwszymi,
a pierwsi ostatnimi (Mt 20,16a).
u Pana Boga
jedna chwila
jest jak wieczność
a wieczność
jak jedna chwila…
ta chwila, to nasze teraz –
ono najbliższe jest wieczności
bo bez przed i potem;
to nasze teraz najbliższe jest
Pana Boga…
to teraz wybieram miłość
albo ją przekreślam…
– miłość, ów ewangeliczny denar,
Boże wszystko dla mnie i dla każdego,
kto tylko zechce i może przyjąć…
14.09.2008 r. – 24 Niedziela Zwykła – Podwyższenie Krzyża Świętego
Dla jednych,
krzyż to przekleństwo;
dla innych,
krzyż to zgorszenie,
bywa że nic nie znaczący znak –
głupstwo…
Ale dla tych,
którzy zaufali miłości Boga,
przyjmując Ojcowski dar –
Syna Bożego Jednorodzonego,
Jezusa Chrystusa,
i wierzą w Niego,
krzyż jest znakiem nadziei
teraz, w życiu doczesnym,
by u jego kresu, stać się bramą
do życia wiecznego…
Pamiętajmy jednak,
my chrześcijanie,
wyznawcy Jezusa Chrystusa,
że tak jak nie wolno nam dzielić
miłości na dwoje –
pomiędzy człowiekiem a Bogiem,
tak też jest z krzyżem i z Jezusem –
krzyż z Jezusem stanowi jedno!!!
Albowiem,
krzyż bez Jezusa jest przekleństwem,
a Jezus bez krzyża jest oszustwem –
zwyczajnym kłamstwem…
7.09.2008 r. – 23 Niedziela Zwykła
(…) gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje,
Tam jestem pośród nich (Mt 18,20).
Nikt z nas nie jest samotną wyspą,
żyjemy z innymi i pośród innych,
i dlatego że tak inni i różni jesteśmy
potrzebujemy siebie nawzajem,
wszyscy
jesteśmy sobie nawzajem potrzebni ?
nie w nienawiści,
która sprawia że jeden kąsa,
pożera drugiego?
ale w miłości,
która nie wyrządza zła bliźniemu?
Dobra nowina
jaką usłyszeliśmy przed chwilą to ta,
że Bóg jest z nami;
Jezus jest pośród nas, zawsze ilekroć
zbieramy się w imię Jego?
– Pytanie tylko jak z tej świadomości
na-nowo-się-narodzić,
by patrzeć na człowieka
tak jak On patrzy,
by słyszeć człowieka
tak jak On słyszy;
i to jeszcze,
By nie być nikomu nic dłużnym
poza wzajemną miłością?
Zapowiedź śmierci
Jezus zaczął tłumaczyć uczniom, że musi iść do Jerozolimy.
Tam starsi ludu, wyżsi kapłani i nauczyciele Pisma zadadzą
Mu wiele cierpień i zabiją Go,
jednak trzeciego dnia zmartwychwstanie.
Wtedy Piotr wziął Go na bok i stanowczo Go upominał:
“Niech Cię Bóg broni! Panie, na pewno się to Tobie nie przydarzy!”
Słyszymy nieraz:
Wszystko będzie dobrze,
trzeba myśleć pozytywnie –
Słowami próbujemy zaklinać
wrogą nam rzeczywistość;
ból, cierpienie
co zawsze przychodzi nie w porę,
i śmierć kłamczuchę
co czyha na życie…
Tak samo Piotr, gdy Jezus
zapowiedział swoją mękę i śmierć,
zareagował podobnie:
Niech Cię Bóg broni! Panie,
na pewno się to Tobie nie przydarzy!
Tymczasem, nie zawsze i nie wszystko
będzie w naszym rozumieniu dobrze –
uczy nas tego Jezus
do krzyża przybity,
wołający do Boga, swego Ojca:
Czemuś Mnie opuścił?!
W takiej próbie –
Bogu zaufać do końca,
nadzieję własnego powołania zachować,
by w światłach zmartwychwstania
narodzić się do nowego życia…
Za kogo mnie uważacie
Jezus zapytał swoich uczniów: A według was, kim jestem?
Wtedy Szymon Piotr odpowiedział: Ty jesteś Chrystusem,
Synem Boga żywego (Mt 16,15-16). .
Piotrem-Opoką musiało
mocno wstrząsnąć,
gdy przed służącą
zapierał się swojego Mistrza:
Nie znam tego człowieka –
powiedział o tym,
którego wcześniej nazwał
Chrystusem, Synem Boga żywego
Pomiędzy
pewnością wiary a zwątpieniem,
wyznaniem miłości a zdradą
jest cienka kreska;
tak niewiele dzieli łaskę i grzech –
cieniusieńka kreska,
która sięga w głąb;
w samą przepaść tajemnicy
Bożego miłosierdzia…
Ślub
Nie wiem, co inni dziś podziwiają –
piękno i urodę Eweliny,
szyk i przystojność Marka,
a może strojne kreacje,
ślubną suknię, która aż dech zapiera…
Można by wymieniać jeszcze inne rzeczy
godne podziwu i zachwytu –
ale ja podziwiam najbardziej
ich wiarę i miłość…
Bo ta chwila właśnie
jest świadectwem wiary i miłości –
spróbuję to wytłumaczyć:
Wiara jest odpowiedzią na dar.
Dar to skarb.
Tym skarbem jest inny,
a dopiero na drugim miejscu ja sam.
W wierze powierzam Bogu dar – skarb,
którym mnie ubogacił.
Powierzam ukochaną osobę Bogu,
aby miał ją w opiece.
Albowiem: gdzie skarb twój, tam serce twoje.
Dlatego ludziom, którzy mają pustynię w duszy,
tak trudno znaleźć Boga.
Nie mają Bogu nic do powierzenia oprócz…
Własnego egoizmu.
A to za mało.
Za mało na szczęście,
za mało na miłość,
za mało na zbudowanie więzi,
która przetrwa wszystko –
każdą próbę…
Nawet taką, jak z dzisiejszej Ewangelii:
gdy Bóg wydaje się dla nas szorstki,
wręcz nieludzki, niemiłosierny – obojętny…
W takich próbach i tych cięższych;
gdy Bóg milczy, gdy wydaje się nam,
że jest nieobecny, że Go nie ma…
Uwierzyć nadziei nawet wbrew nadziei,
wiarę zachować,
miłość potwierdzić wyborem
za tym pierwszym,
uczynionym na wieki – I że cię nie opuszczę…
A zatem – Ewelino, Marku – amen.
Niech tak będzie, niech tak się stanie.
Niech Wszechmogący Bóg,
Matka Boża Niezawodnej Nadziei,
i wszyscy święci pomogą wam,
w niezachwianej wierze
przenieść miłość waszą – w wieczność…
10.08.2008 r. – 19 Niedziela Zwykła
A oto Pan przechodził.
Gwałtowna wichura rozwalająca góry
i druzgocąca skały szła przed Panem.
Ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze –
trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi.
Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu.
A po tym ogniu – szmer łagodnego powiewu (…) (Krl 19,11-13).
Nie w gwałtownej wichurze,
trzęsieniu ziemi,
w żywiole ognia –
nie w nawałnicy,
lecz w szmerze łagodnego powiewu,
w ciszy własnego serca
głos Pana usłyszysz:
Odwagi, Ja jestem, nie bój się.
Jezu, jeśli Tobie – Miłości
boję się zaufać…
Jeśli boję się powierzyć
Miłosiernemu Bogu,
to komu nie boję się powierzyć???
3.08.2008 r. – 18 Niedziela Zwykła
(…) uzdrowił chorych. (…) wziął pięć chlebów i dwie ryby,
spojrzał w niebo i odmówił modlitwę uwielbienia.
Potem łamał chleby i dawał uczniom, a oni ludziom.
Wszyscy jedli do syta (…)
(Mt 14;14b; 19b-20a).
Uzdrowieni i tak kiedyś umrą;
nakarmieni znów będą łaknąć –
taka jest kolej rzeczy:
Nasze choroby i nasze głody
skończą się definitywnie i ostatecznie
wraz z naszym odejściem, i przejściem
na drugi brzeg bólu…
Tam, gdzie czeka na nas
Miłość-Baranek Boży,
który otrze z naszych oczu wszelką łzę
i nie będzie już śmierci ani bólu,
ani krzyku, ani cierpienia (…)
i już nie porazi nas słońce ani żaden upał
bo będzie nas pasł Baranek
stojący na środku tronu.
On poprowadzi nas do źródeł wody życia.
– Eucharystia, w której uczestniczymy,
i Baranek Boży będący na ołtarzu
pod postacią chleba jest zapowiedzią
tego wszystkiego co nas czeka…
Dlaczego więc tak mało w nas miłości,
czyli pragnienia tego chleba –
Chleba Życia?
Tak mało w nas nadziei i wiary,
że to co najlepsze dopiero przed nami…
27.07.2008 r. – 17 Niedziela Zwykła
Królestwo niebieskie podobne jest… (Mt 13,44).
skarbem ukrytym,
perłą niezwykle cenną,
siecią, która zagarnia ludzi
różnego rodzaju – dobrych i złych –
jest miłość –
tylko dla niej warto żyć!
– mądrą rzeczą jest pamiętać o tym,
głupią – zapomnieć…
a nam na miłość wciąż brakuje czasu –
gonimy bez wytchnienia
za czymś co ważne –
jeszcze wczoraj, może dziś, a już jutro nieważne;
pędzimy bez zastanowienia,
że to co nieważne jeszcze wczoraj
takie ważne teraz…
– człowiek jest jedyną istotą
zdolną kochać,
i podjąć ryzyko wierności…
miejmy odwagę żyć dla miłości!
miejmy odwagę!
niech wszelki lęk znajdzie ukojenie
w sercu Tego, który jest Miłością,
i którego tylko miłość jest w stanie
przekonać do nas…
13.07.2008 r. – 15 Niedziela Zwykła
Oto siewca wyszedł siać… (Mt 13,3).
A może i tobie objawi się Bóg
w Słowie-Miłości
co płonie, a nie spala się…
I jak Mojżesz zrozumiesz,
że ziemia po której chodzisz
jest święta;
że trzeba zdjąć sandały z nóg,
by to poczuć,
i samemu zapragnąć świętości –
To jedna z największych łask,
jaką człowiek może otrzymać:
pragnienie, by samemu być
ziemią świętą
przyjazną Słowu-Miłości
co płonie, a nie spala się…
– Ziemią żyzną,
która wyda plon:
jeden stokrotny,
drugi sześćdziesięciokrotny,
inny trzydziestokrotny –
plon miłości,
która na śmierć nie umiera,
tylko przenosi nas w wieczność,
do swojego Źródła…
6.07.2008 r. – 14 Niedziela Zwykła
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście.
Ja dam wam wytchnienie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się
ode Mnie, że jestem łagodny i pokorny sercem. Znajdziecie ukojenie
dla dusz waszych. Bo moje jarzmo jest słodkie, a mój ciężar lekki
(Mt 11,28-30).
Nawet jeśli przychodzimy do Jezusa,
utrudzeni i obciążeni,
to niczego nie chcemy się uczyć;
lękamy się być podobni do Niego…
Krzykliwi, rozdrażnieni,
niepokorni,
mamy pustkę w duszy,
i ten wielki strach…
By serca nikomu nie dawać,
nawet zwierzęciu,
bo będzie ściśnięte, zranione,
a nawet złamane…
Kto nie podjął jeszcze
ryzyka miłości
nigdy nie będzie wolny
od goryczy własnego jarzma,
od ciężaru własnego brzemienia…
29.06.2008 r. – Uroczystość Św. Piotra i Pawła, Apostołów
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało (Mt 9,37).
Misjonarka Miłości – Matka Teresa
powiedziała kiedyś:
Jakże byłoby to straszne,
gdybyśmy spotykając się
z naszym bliźnim,
dawali mu tylko siebie
– Dziś Świętych Apostołów Piotra i Pawła,
wielkich misjonarzy –
tych, którzy dali i dają światu
JEZUSA
15.06.2008 r. – 11 Niedziela Zwykła
Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało (Mt 9,37).
Żniwo wciąż jest wielkie…
Jak wielu jest tych, co poginęli,
odeszli, odwrócili się od Kościoła;
synów marnotrawnych,
nie poszukujących dróg powrotu,
marnotrawców darów Bożych –
marnotrawców domu,
siebie i własnego życia,
marnotrawców miłości…
Jak wielu jest tych, co Boga nie znają
więc Go nie chcą;
którzy nie poznali Boga w Chrystusie,
dlatego nie wiedzą,
czym naprawdę jest miłość i jej nie pragną…
Ilu umiera bez Boga
tylko dlatego, że nie było nikogo,
kto powiedziałby jedno słowo
o Jego Miłosierdziu.
Robotników wciąż za mało…
Kapłanów Bożych,
gorliwych i ofiarnych, bezinteresownych…
własnego kapłaństwa się nie bojących,
własnego kapłaństwa się nie lękających
Świat potrzebuje właśnie takich –
niekoniecznie erudytów i uczonych,
estetów, czy purystów liturgicznych;
kapłanów doskonałych…
– Światu potrzeba wierzących kapłanów,
bo światu potrzeba
CHRYSTUSA.
Boże Ciało
Boję się, że chyba za bardzo
Jesteśmy oswojeni z tym,
Że Chleb Życia,
Że to Ciało i Krew
Jezusa Chrystusa
Za zbawienie świata –
Tak bardzo,
Że już nie zastanawiamy się nad tym
Cudem,
I nic nie rozumiemy…
Przestaliśmy rozumieć Miłość,
Która chce wejść w nasz krwiobieg –
Dosłownie w nasze ciało – tak
By Bóg patrząc na nas grzeszników
Widział w nas
Swoje najukochańsze dziecko…
Nieraz nam się wydaje,
Że ta nasza miłość
To prawie nic –
Taka, że pożal się Boże –
Marnych siedem chlebków
I parę rybek…
W sam raz by samemu się najeść
I jakoś przeżyć…
Tymczasem Pan Jezus mówi:
Daj Mi to co masz –
Daj Mi swoje nic
A Ja to pomnożę…
Tylko Mi zaufaj, i zapomnij o sobie –
Zapomnij że jesteś, gdy mówisz
Że kochasz…
Czy serce moje płonie,
Kiedy rozmawia ze mną
W drodze
I Pisma mi wyjaśnia?
W gruncie rzeczy
W całej tej naszej przygodzie
Pielgrzymiej
Liczy się tylko miłość:
Czy kochasz?
Czy kochasz Mnie?
Czy kochasz Mnie bardziej?
Panie, ja nie wiem…
– Ty wiesz…
Niepotrzebnie
Próbujemy miłość
Dzielić na dwoje –
Pomiędzy człowiekiem
A Bogiem…
Tymczasem:
Miłość jest jedna
Nieskończona
Niezgłębiona jak ocean
Jej kształtem jest piękno
Przejrzystym jak kryształ
Jest zawsze z Boga
– dlatego na śmierć nie umiera
W drodze do Emaus
Czy serce moje płonie,
Kiedy rozmawia ze mną
W drodze
I Pisma mi wyjaśnia?
W gruncie rzeczy
W całej tej naszej przygodzie
Pielgrzymiej
Liczy się tylko miłość:
Czy kochasz?
Czy kochasz Mnie?
Czy kochasz Mnie bardziej?
Panie, ja nie wiem…
– Ty wiesz…
Prokusters mówi…
Moje ruchome imperium między Atenami i Megarą
władałem puszczą wąwozem przepaścią sam
bez rady starców głupich insygniów z prostą maczugą
w dłoni
odziany tylko w cień wilka i grozę budzący dźwięk
słowa Damastes
brak mi było poddanych to znaczy miałem ich na
krótko
nie dożywali świtu jest jednak oszczerstwem nazwanie
mnie zbójcą
jak głoszą fałszerze historii
w istocie byłem uczonym reformatorem społecznym
moją prawdziwą pasją była antropometria
wymyśliłem łoże na miarę doskonałego człowieka
przyrównywałem złapanych podróżnych do owego łoża
trudno było uniknąć – przyznaję – rozciągania członków
obcinania kończyn
pacjenci umierali ale im więcej ginęło
tym bardziej byłem pewny że badania moje są słuszne
cel był wzniosły postęp wymaga ofiar
pragnąłem znieść różnicę między tym co wysokie a
niskie
ludzkości obrzydliwie różnorodnej pragnąłem dać
jeden kształt
nie ustawałem w wysiłkach aby zrównać ludzi
pozbawił mnie życia Tezeusz morderca niewinnego
Minotaura ten który zgłębiał labirynt z babskim kłębkiem włóczki
pełen forteli oszust bez zasad i wizji przyszłości
mam niepłonną nadzieję że inni podejmą mój trud
i dzieło tak szczytnie zaczęte doprowadzą do końca
Nasz Bóg jest głodny
Nasz Bóg jest głodny
Choć sam tak hojny
Karmi innych sobą…
W każdej chwili, sekundzie
Na naszych oczach
I na tylu, tylu miejscach
Nasz Bóg z głodu umiera…
Bezradny –
Wobec nas-co zapominamy
Że tylko miłością
Nasz Bóg się daje nakarmić…
Miłość jest jedna
Niepotrzebnie
Próbujemy miłość
Dzielić na dwoje –
Pomiędzy człowiekiem
A Bogiem…
Tymczasem:
Miłość jest jedna
Nieskończona
Niezgłębiona jak ocean
Jej kształtem jest piękno
Przejrzystym jak kryształ
Jest zawsze z Boga
– dlatego na śmierć nie umiera
Cud rozmnożenia chleba
Nieraz nam się wydaje,
Że ta nasza miłość
To prawie nic –
Taka, że pożal się Boże –
Marnych siedem chlebków
I parę rybek…
W sam raz by samemu się najeść
I jakoś przeżyć…
Tymczasem Pan Jezus mówi:
Daj Mi to co masz –
Daj Mi swoje nic
A Ja to pomnożę…
Tylko Mi zaufaj, i zapomnij o sobie –
Zapomnij że jesteś, gdy mówisz
Że kochasz…
Chleb Życia
Boję się, że chyba za bardzo
Jesteśmy oswojeni z tym,
Że Chleb Życia,
Że to Ciało i Krew
Jezusa Chrystusa
Za zbawienie świata –
Tak bardzo,
Że już nie zastanawiamy się nad tym
Cudem,
I nic nie rozumiemy…
Przestaliśmy rozumieć Miłość,
Która chce wejść w nasz krwiobieg –
Dosłownie w nasze ciało – tak
By Bóg patrząc na nas grzeszników
Widział w nas
Swoje najukochańsze dziecko…
Niedziela Trójcy Przenajświętszej
Kiedy stajemy wobec
Tajemnicy Boga, Który daje się nam poznać
W trzech Osobach:
Ojca
Syna
Ducha Świętego –
Jesteśmy jak mała kropelka
Wobec Oceanu…
Jedna kropelka chce się zmierzyć
Z Oceanem –
Chcąc Go poznać,
W pierwszej chwili kropla
Chciałaby w sobie zamknąć
Ten Ocean
Niepojęty – Nieogarniony,
Ale w tej samej chwili
Poznaje, że jest tylko małą kroplą
I nie pomieści Oceanu w sobie –
Może tylko w Niego wejść…
I tak jest z poznaniem Boga
W Tajemnicy Trzech Osób –
Boga, w którym
Żyjemy, poruszamy się, jesteśmy…
Jedni, nieświadomi tego –
Nieświadomi swojego uczestnictwa
W Tajemnicy
Udzielania się Boskich Osób,
W Tajemnicy wzajemnej miłości,
Dawania i przyjmowania…
Inni, –
Dzięki wierze i modlitwie,
Dzięki poddaniu się łasce
Wchodzą
W głąb tej wielkiej Tajemnicy
Ucząc się tego samego:
Wzajemnej miłości,
Dawania, przyjmowania…
– Im więcej będzie tych drugich,
Świat będzie stawał się
Coraz bardziej Boży,
A przez to lepszy – bardziej ludzki…
Niedziela Zesłania Ducha Świętego
Duch Święty – Dawca
Darów mnogich
A przede wszystkim
Dawca miłości…
Kochać – to znaczy
Być narażonym na cierpienie,
I inne jeszcze niespodzianki
W życiu…
Pokochaj cokolwiek,
A niewątpliwie coś schwyci
Twoje serce w kleszcze:
Może ono nawet pęknąć…
Jeśli chcesz mieć pewność
Że pozostanie nietknięte
Nie powinieneś go nikomu
Oddawać,
Nawet zwierzęciu…
Najlepiej trzymaj je
Za szczelnie zamkniętymi
Drzwiami
Swojego egoizmu –
Tam będzie bezpieczne…
Ale w tym miejscu bezpiecznym,
Ciemnym i dusznym
Twoje serce się zmieni –
Wprawdzie nie pęknie,
Ale stwardnieje, skamienieje,
Stanie się zimne, bezduszne,
Niedostępne, nieprzejednane…
Piekło to jedyne miejsce,
Gdzie jest się całkowicie
Zabezpieczonym
Przed całym ryzykiem
Miłości
I wszystkimi jej konsekwencjami…
Przyjdź Duchu Święty –
Duchu Miłości,
Wydobądź nas z naszego piekła…
Zabierz nam serce z kamienia
A daj nam serce z ciała
I rozpal w nim ogień Twojej miłości
4.05.2008 r. – Niedziela Wniebowstąpienia Pańskiego
A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni,
aż do skończenia świata (Mt 28,20).
Odszedł, wstąpił do nieba –
A przecież jest z nami:
We wspomnieniu miłości
I oczekiwaniu na miłość…
– Czy masz w sobie
To wielkie pragnienie;
Wielkie wołanie:
Marana tha!
Panie nasz przyjdź!
Przyjdź Panie Jezu
Bo niespokojne
I udręczone jest serce moje
Kiedy Cię przy mnie nie ma –
Kiedy Cię we mnie nie ma…
27.04.2008 r. – 6 Niedziela Wielkanocna
Jeśli Mnie miłujecie, będziecie zachowywali
Moje przykazania (Jn 14,15).
Nie pozostawię was sierotami… (Jn 14,18b).
Jezu Ty mówisz:
Nie pozostawię was sierotami –
To dlaczego ciąży nam samotność?
Skąd ten ból osamotnienia?
Zelżywe chwile pustki –
Jakby Bóg nas opuścił…
Kiedy trzeba wiary bronić;
Kiedy trzeba uzasadnić nadzieję,
Którą mamy w sercach;
Kiedy śmieją się z nas,
Drwią i szydzą z powodu Jezusa
I przykazań Bożych;
Kiedy odrzucają głoszone przez nas
Słowo;
Kiedy przychodzi cierpienie…
Być może ta samotność,
To osamotnienie
Jest jedynym kluczem,
Który może otworzyć
Drzwi naszych serc dla
Ducha Świętego –
Byśmy wreszcie zaczęli
Prosić Go i przyzywać:
Przyjdź Duchu-Święty,
Miłością przepal nam serca –
Bo martwe, nieżywe…
Jeśli nie jawnie wrogie
Bożym przykazaniom –
To je lekceważące…
Przyjdź Duchu-Prawdy,
Przerwij tej fikcji cyrk –
Samowolę używania słowa:
Miłość…
Przyjdź Duchu-Wspomożycielu,
By nikt z nas
Nie czuł się sierotą –
Lecz dzieckiem umiłowanym
Przez Ojca i Syna;
I by nikt z nas
Nie pozostawał obojętny i ślepy
Na żywą obecność Jezusa Chrystusa
20.04.2008 r. – 5 Niedziela Wielkanocna
W domu Ojca mieszkań
Jest wiele…
Tak jak wiele i dla wielu
Jest miejsca w Kościele –
Tak łatwo tutaj przyjść,
Przed ołtarzem we Mszy się pochylić,
W Eucharystycznym cudzie uczestniczyć
Przemiany
Zwyczajnego chleba i wina
W nadzwyczajne Ciało i Krew
Chrystusa –
Ciało za nas wydane;
I Krew za nas i za wielu
Wylaną
Na odpuszczenie grzechów…
Jak trudno jednak siebie,
Własne swe życie
Uświęcić,
Przeistoczyć, w miłość przemienić…
Filipie, tak długo jestem z wami,
A jeszcze Mnie nie poznałeś?
Jesteśmy z Jezusem nie od dziś
Ale czy my Go znamy?
Znać naprawdę znaczy,
Być przemienionym przez to co się zna –
Czy my aby na pewno wiemy
Czym naprawdę jest miłość ?
Brama owiec
Jezus powiedział: Uroczyście zapewniam was:
Kto nie wchodzi do zagrody owiec przez bramę,
Lecz innym sposobem, jest złodziejem i przestępcą(…)
Ja jestem bramą owiec (…) Jeśli ktoś
ją przekroczy, uzyska zbawienie ( Jn 10,7;9).
Dziś świat oferuje nam
Wiele życiowych dróg,Dziś świat oferuje nam
Wiele życiowych dróg,
I wiele bram do szczęścia,
Do zadziwienia, do nieba…
Wielu jest też naganiaczy,
Podających się za autorytety,
“Mędrców” o wilczych sercach
A udających owieczki…
Jednak owca prowadzona
Przez inną owcę,
Nawet inteligentną,
Nie trafi na pastwisko…
Owczy pęd, zamiast do
Obiecywanego szczęścia,
Do zadziwienia, do nieba,
Wcześniej czy później
Prowadzi
Prosto do przepaści,
Do piekła otchłani
Takich czy innych
Uzależnień i zniewoleń,
Jeszcze większej samotności
I zagubienia…
Mądra owca szuka pasterza,
I słucha pasterza,
Bo wie, że jej los
Jest w jego rękach…
Dobry pasterz nie będzie ci schlebiał –
Będzie wskazywał na drogę
Wąską i stromą,
I na ciasną bramę;
Powie ci, że brama
Jest jedna-jedyna – Jezus Chrystus –
Ta brama jest blisko ciebie –
We wnętrzu twojego życia jest brama
Do szczęścia, do zadziwienia, do nieba;
We wnętrzu swojego życia
Spróbuj odnaleźć Jezusa!
I wiele bram do szczęścia,
Do zadziwienia, do nieba…
Wielu jest też naganiaczy,
Podających się za autorytety,
“Mędrców” o wilczych sercach
A udających owieczki…
Jednak owca prowadzona
Przez inną owcę,
Nawet inteligentną,
Nie trafi na pastwisko…
Owczy pęd, zamiast do
Obiecywanego szczęścia,
Do zadziwienia, do nieba,
Wcześniej czy później
Prowadzi
Prosto do przepaści,
Do piekła otchłani
Takich czy innych
Uzależnień i zniewoleń,
Jeszcze większej samotności
I zagubienia…
Mądra owca szuka pasterza,
I słucha pasterza,
Bo wie, że jej los
Jest w jego rękach…
Dobry pasterz nie będzie ci schlebiał –
Będzie wskazywał na drogę
Wąską i stromą,
I na ciasną bramę;
Powie ci, że brama
Jest jedna-jedyna – Jezus Chrystus –
Ta brama jest blisko ciebie –
We wnętrzu twojego życia jest brama
Do szczęścia, do zadziwienia, do nieba;
We wnętrzu swojego życia
Spróbuj odnaleźć Jezusa !
A myśmy się spodziewali
A myśmy się spodziewali… (Łk 24,21).
W życiu zawsze jest inaczej
Niż się spodziewamy…
Złudzenia wcześniej czy później,
Pryskają jak bańki mydlane
Pozostawiając gorycz rozczarowań,
I smutek niespełnienia –
Czyli brak nadziei,
Zapomnienie, że życie jest darem…
Tylko prawda,
Przez życie ciągle wyśmiewana,
Na śmierć osądzana,
I grzebana we grobie –
Ciągle zmartwychwstaje, by nas wyzwolić
Ze wszystkich naszych złudzeń
I rozczarowań…
Przyłączą się do nas;
Do naszych przegranych spraw…
Daje się rozpoznać w modlitwie
I łamaniu chleba –
Tak, ze wiara nasza i nadzieja
Znowu kierują się ku Bogu…
Niedziela Miłosierdzia Bożego
Spocznij chwilę przy sercu Moim
i skosztuj tej miłości,
którą przez wieczność całą
rozkoszować się będziesz (Dz. 1489)
Jeżeli boimy się powierzyć
Miłosiernemu Bogu,
To komu nie boimy się powierzyć?
Poniedziałek Wielkanocny
Jest drugi dzień świąt
A mnie po głowie chodzą słowa:
Baranku wielkanocny coś wybiegł z rozpaczy –
Z tego co po ludzku się nie udało
Prawda że trzeba stać się bezradnym
By nielogiczne się stało
Baranku wielkanocny coś wybiegł czysty –
Z popiołu
Prawda że trzeba dostać pałą
By wierzyć znowu
Panie Jezu, jak długo jeszcze bezbożni
Kupczyć będą nad Twym pustym grobem?
A my? Niby wierzący?
Ani zimni ani gorący –
Jakiej pały na nas trzeba,
Jakiego kopa mamy dostać
Byśmy w końcu uwierzyli, i już się nie bali…
Zaproszenie do pójścia za Zmartwychwstałym
Do Galilei
Tożsame jest z wezwaniem:
Kochaj, jeśli tylko wierzysz
Niedziele Zmartwychwstania
…Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu.
Pobiegła więc do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał,
i rzekła do nich:
“Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”( Jn 20, 1-2).
Kiedy szła do grobu
Nie wiedziała jeszcze,
Że nie szuka się żyjącego
Wśród umarłych…
Odsunięty kamień i pusty grób
Przemawiały jedynie za tym:
Że zabrano Pana z grobu
I nie wiadomo, gdzie Go położono.
Przyszła do grobu,
Nie tyle żeby Jezusa spotkać,
Lecz raczej porozmawiać z Nim,
Tak jak się rozmawia z umarłym –
Żeby się przed nim wypłakać,
Wyżalić: Panie Ty wiesz,
Ty znasz mój ból –
Chleb powszedni mojej samotności
Obecnością zapełń
Nieobecne ściany
Pozłoć
Nie istniejące okno
Bądź mi drzwiami
Nade wszystko drzwiami
Które można otworzyć
Na oścież
I stał się Jezus dla niej
Na oścież otwartymi drzwiami
Gdy Żyjący pod postacią Ogrodnika
Wypowiedział jej imię: Mario!
Mario Magdaleno, ja inaczej jak
Piotr i Jan – nie biegnę do pustego grobu
Żeby zobaczyć i uwierzyć…
– Ja tak jak ty,
Pragnę usłyszeć moje imię
W ustach Żyjącego –
I wierzę
W drzwi z nadzieją szeroko otwarte…
Dla ciebie i dla mnie –
Wierzę w zmartwychwstanie,
Bo w miłość wierzę…
Wielka Sobota – Wigilia Zmartwychwstania
Na czas Wielkiej Radości
Co zrodziła się z wielkiego smutku,
Czas, gdy milczenie
Jest jedyną odpowiedzią
Na cud Wielkiej Nocy –
Życzę, by Ten, który jest Miłością
Wszystkich naszych miłości,
Naszą Drogą i naszym Życiem
Napełnił serce POKOJEM
– Pokojem, gdy w tym czasie,
W tej jednej chwili
Zmartwychwstały staje przed nami
I mówi: Witajcie!
Kiedy żywego Jezusa
Z wiarą obejmujemy za nogi
I oddajemy Mu hołd,
Zawsze słyszymy jak mówi do nas:
Nie bójcie się!
Idźcie i powiedzcie moim braciom,
Aby poszli do Galilei; tam Mnie zobaczą.
Każdy człowiek,
Wierzący i niewierzący
Ma swoją Galileę ku której zmierza,
A w końcu dojdzie –
I Go zobaczy…
Wielki Piątek
Zniszczmy drzewo razem z jego mocą,
zgładźmy go z ziemi żyjących,
a jego imienia niech już nikt nie wspomina –
Tak pomyśleli i pobłądzili
bo własna złość ich zaślepiła…
Panie Jezu, ile razy błądziłem,
Ile razy grzeszyłem…
Ocalało mnie i zawsze ocala
Twoje Imię – Jeszua – Bóg zbawia –
Zbawia niewypowiedzianą potęgą
Swojej miłości,
Której żadna siła ludzka ni diabelska
Zniszczyć, zgładzić z ziemi żyjących,
Ani wymazać z pamięci
Zmową milczenia,
Bądź za pomocą różnorodnych technik
Medialnej manipulacji
Nie może, nie jest w stanie –
Bo miłość na śmierć nie umiera.
– Ona istniała zanim była możliwa
Jakakolwiek złość czy odrzucenie.
I będzie istnieć po tym gdy wszystkie
Ludzkie złości już się wyczerpią,
Gdy wszystkie odrzucenia już się dokonają –
Miłość nie umrze,
Nawet gdy nastąpi koniec świata –
Uczmy się jej. Trzymajmy się jej mocno.
Pana zaś Jezusa
Miejmy w sercach za Świętego –
Jeszua – Bóg jest moim zbawieniem,
Jego miłość mnie ocala –
I bądźmy gotowi wobec każdego,
Kto domaga się od nas
Uzasadnienia tej nadziei, która w nas jest.
Wielki Czwartek
Tajemnica ukryta od wieków i pokoleń
Raz już objawiona
Nadal jest objawiana –
Jest nią Chrystus pośród nas…
Eucharystia,
Uobecnienie Boga Miłości wśród ludzi,
Boga, który umywa ludziom nogi…
Jakże wielka to miłość
Skoro przed grzechem i po grzechu
Zostaje ta sama –
Nie krzyczy, nie łaje, nie gani,
Ani nie potępia…
Trzciny nadłamanej nie złamie,
Nie zgasi knotka o nikłym płomyku;
W każdym ucisku
Na niej możesz się oprzeć…
– Ona pragnie być z tobą i w tobie;
Uczynić cię nowym stworzeniem,
Nowym niebem i ziemią nową,
Świętym Jeruzalem –
Znakiem nadziei dla wszystkich,
Którzy w mroku i cieniu śmierci mieszkają…
Po umyciu nóg uczniom Jezus nałożył szatę,
Ponownie zajął miejsce przy stole
i zaczął mówić:
Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?
Wy nazywacie Mnie Nauczycielem i Panem –
i słusznie mówicie, bo Nim jestem.
Jeśli więc Ja, Pan i Nauczyciel,
umyłem wasze nogi, również i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi.
Dałem wam przykład,
abyście tak postępowali wobec siebie,
jak Ja postąpiłem względem was (Jn 13,12-16).
Nie było i nie ma takiej Mszy
By Jezus nie mówił
Do ciebie, do mnie:
A miłość?
Co stało się z twoją miłością?
Gdzie się podziała?
Jezu, jak trudno jest kochać –
Lecz, jak strasznie nie kochać wcale…
Niedziela Palmowa
Pomiędzy Hosanna! a Ukrzyżuj!,
Uwielbieniem a potępieniem,
Miłością a nienawiścią –
Jest przepaść
A nad nią lina, jakże cienka,
Po której chodzimy…
Jakże łatwo runąć w dół,
Upaść na sam pysk
Masakrując w sobie
Obraz i podobieństwo Boże…
Droga Krzyżowa
P. Jezus w obliczu zbliżającej się męki podczas ostatniej wieczerzy daje Kościołowi przykazanie nowe, które nazwał swoim. Powiedział do nas: To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak ja was umiłowałem.
Istota nowego przykazania miłości nie tkwi w słowach miłujcie się nawzajem, jak niestety wielu z nas myśli. Nowość i istota Chrystusowego przykazania miłości zawiera się w słowach: Miłujcie się nawzajem tak jak Ja was umiłowałem.
Mamy miłować drugiego człowieka tak jak Chrystus nas umiłował. Jego miłość w całej pełni objawiła się w jego męce, drodze krzyżowej i na Golgocie gdzie dobrowolnie oddał za nas swoje życie w najhaniebniejszej męce i śmierci krzyżowej jaką karani byli najwięksi zbrodniarze. On sam Bóg – sama świętość, w niewyobrażalnym cierpieniu i poniżeniu oddał SIEBIE za mnie i za ciebie z miłości – aż z tak wielkiej miłości.
Wchodźmy w drogę ukrzyżowanej miłości naszego Pana i na głębinach serca przeżywajmy niepojętą tajemnicę cierpienia i śmierci Syna Bożego jako wynagrodzenie za nasze grzechy przeciwko miłości i za wszystkich którzy wzgardzili miłością Boga.
Matko Najświętsza tak boleśnie przebita męką Jezusa bądź z nami teraz i Ty nas prowadź w przeżywaniu drogi krzyżowej Twojego Syna..
P. Jezus zapytał Piotra: Czy kochasz mnie?
Jezus był Bogiem i człowiekiem, a człowiek pragnie kochać i być kochanym. Prawdziwy człowiek chce miłości. Jego boskie i ludzkie serce pragnie miłości. Jego serce pragnie tylko kochać ciebie i mnie. Jego serce czeka na odpowiedź twoją i moją w codziennym dramacie naszej bolesnej i trudnej drogi krzyża. Złączmy ją w jedną drogę z naszym Panem i podążajmy zawsze wraz z Nim z wiarą, z ufnością i w miłości ku świtowi zmartwychwstania.
9.03.2008 r. – 5 Niedziela Wielkiego postu
Jezus zapłakał (Jn 11,35).
Jezu, ty płaczesz? Raz nad łazarzem, który jest w grobie,
Innym razem nad Jeruzalem,
Które nie rozpoznało czasu swego nawiedzenia;
Płaczesz nad człowiekiem i nad światem –
Bo jedni i drugie cuchnie rozkładającym się trupem,
Jeśli nie ma w sobie twojego Ducha – Miłości
Z którą wciąż do nas przychodzisz
Aby nas z grobów wydobyć…
Niezawodnym znakiem miłości jest zmartwychwstanie.
Coś, co obumarło, co jest w grobie, zaczyna na nowo żyć.
Gdzie przejdzie miłość, powstaje życie.
Albowiem przyszedłeś Jezu, by życie dać…
Niewidomy od urodzenia – 2 III
…człowiek patrzy na to, co widoczne dla oczu,
Pan natomiast patrzy na serce (1Sm 16,7b).
Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka
niewidomego od urodzenia… (Jn 9,1).
Zmiłuj się Panie
nad losami ludzi
którzy są ślepi biedni i nadzy…
bo tak bardzo oddaleni od Ciebie
otchłanią
głupoty obojętności
– brakiem miłości
Chrześcijanie zawsze twierdzili,
że wierzyć to widzieć,
a nie wierzyć to być ślepym.
Byłem zupełnie ślepy,
ale Ty, mój Jezu,
uczyniłeś błoto z ziemi,
nałożyłeś je na me oczy,
i stworzyłeś mnie na nowo
– ożywiony wiarą
zbudziłem się do nowego życia…
Gdzie patrzy się sercem,
i widzi się to najważniejsze,
niewidoczne dla oczu –
wszechogarniającą wszystko
tajemnicę…
– zachwyt nad nią,
nad jej pięknem i jej głębią
jest początkiem mądrości…
i serce i umysł –
kocham, żeby poznać tajemnicę;
poznaję tajemnicę, żeby bardziej kochać…
Czyli, że wiara zaprasza nas
do miłowania
i poznawania tajemnicy Boga;
zaprasza nas do pójścia w głąb…
– tylko ślepi i głupi zatrzymują się na progu
24.02.2008 r. – 3 Niedziela Wielkiego Postu
(…) lud pragnął wody na pustyni i dlatego szemrał przeciw Mojżeszowi (…)
(…) wystawili Pana na próbę, mówiąc:
Czy też Pan jest rzeczywiście w pośrodku nas, czy nie (Wj 17,3b;7b)
Jezus powiedział do Samarytanki: “Gdybyś znała dar Boży a także wiedziała, kim jest Ten,
kto ci rzekł: Daj Mi się napić, to byś Go poprosiła, a On dałby ci wody żywej (…)
Kto napije się wody, którą Ja mu dam, już nigdy więcej nie będzie odczuwał pragnienia,
gdyż woda, którą mu dam, stanie się w nim obfitym źródłem na życie wieczne” (Jn 4,10;14) .
Obyście dzisiaj usłyszeli głos Pana,
Który mówi:
Niech nie twardnieją wasze serca jak w Meriba,
Jak na pustyni w dniu Massa,
Gdzie Mnie kusili wasi ojcowie,
Doświadczali Mnie, choć widzieli moje dzieła.
Przez lat czterdzieści to pokolenie wstręt we Mnie budziło
I powiedziałem: Są ludem o sercu zbłąkanym
I moich dróg nie znają>.
Przeto przysiągłem w gniewie,
Że nie wejdą do mojej krainy spoczynku (Ps. 95).
Największym nieszczęściem człowieka
Nie jest nawet to, że grzeszy –
Bóg okazuje nam swoją miłość,
Swoje miłosierdzie wtedy właśnie,
Kiedy w duchu i prawdzie odkrywamy,
Uświadamiamy sobie, że jesteśmy grzesznikami.
Kiedy to wiemy, łatwiej jest nam usłyszeć
Głos Pana,
Który chce być dla nas obfitym źródłem
Na życie wieczne.
Nieszczęściem człowieka dużo poważniejszym
Aniżeli jego grzechy jest to,
Że wystawia Pana Boga na próbę, wątpiąc:
Czy też Pan jest rzeczywiście w pośrodku nas, czy nie?
Takie powątpiewanie rodzi szemranie –
Ludzie nie spoczną, dopóki nie udowodnią
Sobie i innym,
Że Bóg jest nieobecny –
I to staje się największym nieszczęściem ludzkim,
Największą ludzi udręką,
Będącą przeszkodą w ich sercu do tego
By kochać i by się nawrócić..
Obyśmy dzisiaj usłyszeli głos Pana
I zapragnęli w Nim się zanurzyć,
Żeby się oczyścić,
Żeby ugasić ten wielki płomień –
Pragnienie miłości…
17.02.2008 r. – 2 Niedziela Wielkiego Postu
Najdroższy: Weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii według danej mocy Boga, który nas wybawił i wezwał świętym wezwaniem(…) stosownie do własnego postanowienia i łaski, która nam dana została w Chrystusie Jezusie przed wiecznymi czasami, ukazana natomiast została teraz przez pojawienie się naszego Zbawiciela, Chrystusa Jezusa, który przezwyciężył śmierć, a rzucił światło na życie i nieśmiertelność (2Tym 1,8b -10).
Człowiek, który żyje
A nie myśli
I nie pyta
Czym jest to jego życie,
Jaki jest jego sens,
Cel i przeznaczenie?
Równy jest bydlętom,
Które giną…
Dobra które się posiada, znaczenie,
Pozycja społeczna,
Tytuł profesora,
Godność posła,
Urząd ministra, premiera,
I kogo tam jeszcze…
Nie chroni, nie obroni człowieka
Przed degradacją,
Którą nie Bóg,
Ale sam człowiek urzeczywistnia
Sprowadzając swoje istnienie,
To swoje ziemskie bytowanie
Tylko do samych potrzeb
I ich zaspokojenia –
Czyli do poziomu bydlęcia, które ginie…
Ocalić nas mogą tylko wielkie pragnienia,
Które zrodzić się mogą
Jedynie na pustyni naszych ludzkich pytań
I poszukiwań…
Dlatego Bóg nas wzywa
Świętym wezwaniem:
Wyjdź! –
Wyjdź ze swojego świata
Bez-myślenia i bez-troski
Zapragnij za czymś więcej
Aniżeli może dać ci ziemia –
Wielkie pragnienie miłości
Zaprowadzi cię do Chrystusa Jezusa –
On jest moim Synem umiłowanym,
W którym mam upodobanie;
On ci powie kim jesteś,
Jaka jest twoja właściwa godność,
Jakie jest twoje powołanie
I ostateczne przeznaczenie
– On twój Zbawiciel,
Który przezwyciężył śmierć,
A rzucił światło
Na życie i nieśmiertelność przez Ewangelię
3.02.2008 r. – 4 Niedziela Zwykła
Szukajcie Pana … (So 2,3).
Są ludzie, którym się wydaje
Że coś mają, coś znaczą,
I to im przeszkadza –
Nie potrafią dostrzec,
Że bez Boga
Nic nie ma wartości
Złudzenia zabijają wielkie pragnienia –
W tym pragnienie Boga
Dlatego błogosławieni-szczęśliwi,
Którzy nie mają złudzeń –
Im łatwiej znaleźć Boga,
Bo Go szukają
27.01.2008 r. – 3 Niedziela Zwykła
Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim (Mt 4,20)
W jednym momencie
Nieważne staje się wszystko –
Wszystko zostawisz
Natychmiast
Tylko wtedy
Gdy miłość spotkasz…
We wszystkich swoich wątpliwościach
Z tym jednym pewnym przekonaniem:
Że tylko dla niej warto żyć
20.01.2008 r. – 2 Niedziela Zwykła
Tyś sługą moim, Izraelu,
W tobie się rozsławię (Iz 49,3).
Tyś sługą moim, Izraelu,
W tobie się rozsławię –
Mówi nasz Bóg
Gdy nadeszła pełnia czasu
Bóg tego dokonał,
Wypełnił do końca
W swoim Synu umiłowanym
Jezusie Chrystusie –
Na którego wskazuje św. Jan Chrzciciel
Mówiąc: Oto Baranek Boży,
Który gładzi grzech świata?
Jest tylko jeden grzech świata,
Konsekwencją którego są wszystkie inne –
Tym grzechem jest to,
Że człowiek uzurpuje sobie prawo
Do bycia Bogiem;
Sam chce decydować
O własnym swym losie;
Sam chce decydować
Co dla niego dobre a co złe…
Tyś sługą moim (…)
W tobie się rozsławię –
Mówi nasz Bóg
Cóż za paradoks:
Bóg rzeczywiście istnieje w człowieku,
Jest jednak od niego bardziej ludzki
Aż tak stał się człowiekiem,
Że człowiekowi trudno Go znieść
Jest w nim obecny wszędzie i zawsze:
We wszystkich czynnościach i zajęciach,
W każdej prozie życia –
Podczas zmywania naczyń,
Sprzątania i gotowania,
W trakcie robienia zakupów,
Gdy myje pupę swego niemowlęcia,
Siedzi przed telewizorem, czyta gazetę,
I gdy budzi się pod kroplówką
Na oddziale intensywnej terapii…
Bóg rzeczywiście jest w nas obecny –
Tylko pozwólmy Mu
By mógł nas uczłowieczyć;
A przez to w nas się rozsławi
13.01.2008 r. – Niedziela Chrztu Pańskiego
Ten jest mój syn umiłowany,
w którym mam upodobanie (Mt 3,17).
Jezu, coś nagle w rzece przystanął
Wśród brudasów
Jasny i czysty jak anioł…
Nie podnosisz głosu
Na nikogo nie krzyczysz
Nikim nie gardzisz
Ani się nie brzydzisz
Nikogo nie masz w nienawiści
Jezu, miłośniku życia –
I nas brudasów przywracaj życiu
Obmyj nam serca Niech i nad nami niebo się otwiera
Aż do szczęścia, do zadziwienia
Gdy słyszymy
Że jesteśmy dziećmi Bożymi
Przez Boga kochanymi
W których Bóg ma upodobanie…
Gdy się wie
Że nie za coś
Lecz pomimo wszystko
Że pomimo brudu
jest się kochanym –
można oszaleć ze szczęścia…
6.01.2008 r. – Objawienie Pańskie – Niedziela Trzech Króli
.A otrzymawszy we śnie nakaz…
inną drogą udali się do ojczyzny (Mt 2,12).
o spotkaniu z Jezusem
Trzeba nam iść
Zupełnie inną drogą –
Przypominają nam dzisiaj o tym
Mędrcy ze Wschodu
Nie można spotkać się z Jezusem
I żyć po staremu;
Jak dawniej,
Kiedy nie wiedziano
Czym naprawdę jest miłość
Słowo stało się ciałem;
Miłość przyoblekła się w ciało
I zamieszkała między ludźmi –
Żyje na tym świecie w czynie i prawdzie:
Wierzyć w Nią
I Jej ufać –
To za mało…
Mamy Ją naśladować,
By przez to świat stawał się inny,
Lepszy. Stawał się piękniejszy…